Dziękczynienie po Komunii Świętej
Ojciec Edwin Gordon

Tytuł oryginału:
„Thanksgiving After Holy Communion”,
The Homiletic & Pastoral Review CI,
no. 3 (December 2001), 18-21

Link do oryginalnego artykułu – kliknij!

Tłumaczenie na język polski: Wojciech Kosek

Modlitwa na rozesłanie we Mszy Świętej, Ite missa est, która jest często tłumaczona jako „Idźcie, Msza Święta jest skończona” albo „Idźcie kochać i służyć Panu” , jest interpretowana przez większość wiernych jako rozkaz, aby opuścić kościół możliwie najszybciej.

Inestimabile Donum, dokument opublikowany przez Świętą Kongregację z upoważnienia Papieża, uwydatnia znaczenie adoracji i modlitwy po Komunii Świętej.

„Należy zalecać wiernym, aby nie zaniedbywali stosownego dziękczynienia po Komunii Świętej. Mogą to czynić podczas celebracji poprzez chwilę ciszy, poprzez hymn, psalm lub inną pieśń chwały, albo też po celebracji, w miarę możności poprzez pozostanie po niej, aby modlić się przez odpowiedni czas” [1].

Przyczyną tego jest to, że Nasz Najświętszy Pan, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, jest obecny pod formą eucharystycznych postaci i to tak długo, jak eucharystyczne postacie trwają. Oto On jest z Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem we wszystkich tabernakulach świata, jak uwydatnia to modlitwa, której zostały nauczone dzieci z Fatimy, a zwłaszcza w żywym tabernakulum tych, którzy przyjęli Go w Komunii Świętej.

Św. Filip Neri rozumiał to, skoro wysłał dwóch akolitów ze świecami, by towarzyszyli członkowi jego zgromadzenia, który opuścił kościół bez jakiejkolwiek adoracji po Mszy Świętej. Gdyby ta praktyka miała być kontynuowana dzisiaj, to wątpię czy byłoby dość świec albo akolitów w jakimkolwiek kościele, aby to czynić.

Profesor Anscombe, wybitny filozof z Cambridge i konwertyta na wiarę, zmarła ostatnio, jest tak oto cytowana przez London Daily Telegraph:

Kiedy mówimy "przeistoczenie", mówimy dokładnie to, czego uczymy dziecko mówiąc, że słowa Chrystusa, przez moc Bożą daną kapłanowi, który posługuje się nimi w Jego miejsce, zmieniły chleb tak, że chleba tam już więcej nie ma (a także nie ma tam substancji, z której on jest zrobiony), ale zamiast chleba tam jest Ciało Chrystusa. "Znałam dziecko – opowiada Elizabeth Anscombe – mające prawie trzy lata i zaledwie wówczas zaczynające mówić, ale nauczone jak opisałam, które było w wolnej przestrzeni z tyłu kościoła, kiedy matka poszła do Komunii Świętej. "Czy On jest w tobie?" – dziecko zapytało, kiedy matka wróciła. "Tak" – odpowiedziała matka. I oto ku jej zdumieniu dziecko oddało przed nią pokłon. Mogę to poświadczyć, bo widziałam, jak się to wydarzyło” [2].

Czterdzieści lat temu realność tej obecności była dostrzegana przez wielką liczbę ludzi, którzy pozostawali po Mszy Świętej w adoracji i modlitwie, i przez tych, którzy przychodzili przed Mszą Świętą, aby przygotować się do celebrowania tej wielkiej tajemnicy Wiary i doprawdy miłości.

Co jest powodem tego zaniku adoracji i czci do Najświętszego Sakramentu? Myślę, że zasadniczo herezja „aktywizmu” jest jednym z głównych powodów. Takie jest poczucie, że jeżeli nie robimy czegoś, to niczego nie robimy.

Historia Marty i Marii ukazuje nam, jak Nasz Najświętszy Pan ceni tę cichą adorację i kontemplację bardziej niż wszelką inną działalność: „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”. Współczesny świat z całą pewnością nie zgodziłby się z Naszym Najświętszym Panem, ale faktem jest, że kontemplacja i adoracja poprzedzają jakąkolwiek działalność ewangelizacyjną. Contemplata aliis tradere (WK: przekontemplowane prawdy innym przekazywać) – uczniowie przekazywali dalej innym to, co usłyszeli od naszego Pana, to, co kontemplowali.

Inną ważną przyczyną jest zanik poczucia sakralności, rozmywanie rozróżnienia między sakralnym a świeckim. Oczywiście możemy uwielbiać naszego Pana gdziekolwiek i niewątpliwie, jak psalmista mówi nam, „niebiosa ogłaszają jego chwałę”, ale adoracja Jezusa w Jego Najświętszym Człowieczeństwie, jako Boga, który stał się Człowiekiem, aby zbawić nas, jako tego samego Jezusa, który przechodził przez tę ziemię i rozmawiał ze swymi uczniami, jest jedyna w swoim rodzaju w Najświętszej Eucharystii.

Ponadto obecność Naszego Najświętszego Pana w Jego Najświętszym Człowieczeństwie w duszy osoby przystępującej do Komunii Świętej jest nawet bardziej intymna niż obecność Naszego Pana wówczas, gdy On wygłaszał mowy do rzesz albo wyjaśniał w przypowieściach swoje nauczanie uczniom. On jest obecny jako pokarm na drogę. W rozdziale 6. Ewangelii św. Jana jest napisane, że „Ten, kto spożywa Moje Ciało i pije Moją Krew, mieszka we Mnie a Ja w nim”. Jego słuchacze zrozumieli dokładnie, co On miał na myśli, dlatego wielu z nich przestało chodzić za Nim, a nasz Pan odwrócił się i powiedział do nich: „Czy i wy chcecie odejść ode Mnie?”. Na to Piotr odpowiedział: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego”.

Jest prawdą, że po przyjęciu naszego Pana w Komunii Świętej osoba przystępująca może czuć się oschła i wypalona. Pomocą może być wyrażenie prośby do Naszej Najświętszej Pani, która pierwsza adorowała Jezusa w swoim łonie i potem w żłobie w Betlejem, aby uwielbiała Jezusa w żłobie naszych serc. Możemy uwielbiać Go i kochać Go przez to Niepokalane Serce Maryi, które nie znało żadnego grzechu ani zmazy grzechu.

Odpowiednią modlitwą wypowiadaną przez Niepokalane Serce Maryi może być ta, której Ona nauczyła za pośrednictwem Anioła w Fatimie: „Och mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Ciebie, ufam Tobie, kocham Ciebie. Proszę o wybaczenie za wszystkich tych, którzy nie wierzą, nie uwielbiają, nie ufają, nie kochają Ciebie”. Zarazem zdamy sobie sprawę, że nie uwielbiamy Go dość, że nie wierzymy w Niego wystarczająco, że nie kochamy Go tak, jak powinien być kochany, ale jednocześnie, dzięki Niepokalanemu Sercu Naszej Pani, wiemy, że możemy oddać Mu wystarczającą adorację i cześć, a Ona potrafi uzupełnić nasz brak.

Modlitwy takie jak Adoro te devote, recytowane powoli i medytacyjnie, mogą być wielką pomocą. Ponownie tradycyjna modlitwa Kościoła, recytowana powoli, może mieć wielką wartość. Gdy klękniemy przed naszym Panem, prawdziwym Bogiem i prawdziwym Człowiekiem naprawdę obecnym w żłobie naszych serc, będziemy mogli ofiarować Mu, przez Maryję, prawdziwą skruchę za nasze grzechy, dziękczynienie za Jego dary, a szczególnie za dar Chleba Życia; błaganie, kładąc przed Nim wszystkie nasze potrzeby i prosząc Naszą Panią, by przedstawiła te potrzeby swojemu Synowi tak, jak to uczyniła podczas wesela w Kanie Galilejskiej, gdy powiedziała do Jezusa: „Synu, nie mają już wina”.

Jakże często jest tak, że nie posiadamy tego duchowego wina pocieszenia i siły, którego potrzebujemy, aby nie ustać w podążaniu za Nim. Słowa Naszej Pani do nas są identyczne jak słowa do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek On wam powie”.

Innym powodem zaniku adoracji i modlitwy po Komunii Świętej jest fakt, że często bardzo nikłe jest przygotowanie przed Mszą Świętą. Modlitwy takie jak ta świętego Tomasza z Akwinu:

„Przychodzimy do Ciebie, Ojcze, jako biedni i potrzebujący do Pana nieba i ziemi, jako chorzy do lekarza żywota, jako ślepi do światła wiecznej prawdy…”,

albo modlitwa św. Ambrożego:

„Panie Jezu Chryste, zbliżam się do Twojego stołu uczty z obawą i drżeniem, ponieważ jestem grzesznikiem i nie śmiem polegać na mojej własnej wartości, ale tylko na Twojej dobroci i miłosierdziu. Jestem skalany przez mnóstwo grzechów na ciele i duszy i przez moje nierozważne myśli i słowa. Łaskawy Boże, pełen majestatu i grozy, szukam Twojej obrony, szukam Twojego uleczenia. Biedny, skołatany grzesznik, którym jestem, odwołuje się do Ciebie, źródła wszelakiego miłosierdzia…”,

albo inne modlitwy mogą pomóc nam zdać sobie sprawę z przejmującej tajemnicy wiary i miłości, która dokonała się wobec nas w Świętej Ofierze Mszy Świętej.

Dzisiaj bardzo często śpiewy czy inna aktywność w czasie Mszy Świętej może szkodzić realnemu znaczeniu Mszy Świętej jako ofiary i jako zwycięstwa naszego Pana w poranek Wielkiej Nocy.

Te śpiewy i aktywności często dostarczają równoległą liturgię, która tak naprawdę nie pomaga nam zdać sobie sprawę z tego, co się tu dokonało. Słowa św. Papieża Piusa X ukazują to bardzo wyraźnie. Pisał on tak:

„Charakterystyczne dla nowoczesnego teatralnego śpiewu kościelnego jest stałe powtarzanie tematu, który ustawicznie, aż do znudzenia, podąża w rytm regularnych uderzeń, sprawianych przez palce u nóg stukające w podłogę i serce, aby ono zapragnęło dekoncentrującej nowości raczej niż miłości Boskiej. Całkiem inaczej natomiast jest wówczas, gdy płynie jakaś kojąca melodia, która uspokaja albo unosi umysł na swoich delikatnych tchnieniach ponad ogrodem zachwycających wspomnień albo uczuciowych pragnień.

Zamiast uroczystych pieśni Kościoła, piosenki z sali balowej są wzięte i wykoślawione raczej niż zaadaptowane do świętych słów przez jakiegoś domorosłego amatora w "nauce" harmonii, bez umiejętności i w większości przypadków nawet bez mądrości. Przez te środki funkcje liturgiczne, bogate w treść i znaczenie, są obniżone do poziomu świeckich widowisk i tajemnice wiary są tak sprofanowane, że zasługują na wyrzut Chrystusa: "Mój dom ma być domem modlitwy dla wszystkich narodów, lecz wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców" (Mk 11,17) [3].

Wyobraź sobie, że obserwujesz piękny zachód słońca. Słowa mogłyby rozpraszać umysł i niejeden byłby skłonny powiedzieć: „Nie rozmawiajmy, ponieważ to jest zbyt piękne dla słów”. Być może cisza i wewnętrzna cześć byłaby cenniejsza niż słowa, gdy rozmyślamy nad tym, co dokonało się wobec nas.

Ojciec Święty Jan Paweł II podczas Kongresu Eucharystycznego w Sewilli mówił o znaczeniu cichej adoracji Naszego Najświętszego Pana i o jej wartości dla Kościoła. Papież cytuje z Katechizmu Kościoła Katolickiego: „…aby pogłębić wiarę w rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii, Kościół jest świadomy znaczenia cichej adoracji Pana obecnego pod postaciami eucharystycznymi” (WK: KKK 1379). Uwydatnianie wagi tej praktyki kontynuował on, mówiąc: „Oby tylko ta forma adoracji nadal była praktykowana, tak aby we wszystkich parafiach i chrześcijańskich wspólnotach ta sama forma adoracji Eucharystii mogła zakorzenić się!” [4].

Kiedy w większym stopniu to ma miejsce, iż dusza jest intymnie zjednoczona z naszym Eucharystycznym Panem, jak nie po Komunii Świętej? Adoracja i modlitwa po Komunii Świętej dają nam siłę i łaskę, których potrzebujemy, aby sprawić, że Chrystus będzie obecny w naszym codziennym życiu w tym co mówimy i robimy. Odpowiednim rozmyślaniem po Komunii Świętej mogą być słowa Symeona, które wypowiedział, gdy trzymał Niemowlę w swoich ramionach:

„Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: Światło na oświecenie pogan i Chwałę ludu Twego, Izraela” [5]

Słowa Symeona do Maryi przypominają nam, że krzyż jest niedaleko od naszego codziennego życia: „Twoją duszę miecz przeniknie”. My też musimy stanąć wobec krzyża jak Nasza Pani musiała stanąć wobec krzyża; wszakże Ona jest u stóp naszego krzyża tak, jak była u stóp krzyża naszego Pana.

W modlitwie na rozesłanie, Ite missa est, słowo missa jest częścią łacińskiego słowa "posłać" (mitto, mittere, misi, misum). Być może odpowiednie tłumaczenie mogłoby być takie: "Idźcie" oznacza "wysyłanie" wiernego, aby zaniósł Ewangelię światu.

POŚWIADCZENIE

Wielebny Ksiądz Edwin Gordon. „Thanksgiving After Holy Communion”, The Homiletic & Pastoral Review CI, no. 3 (December 2001): 18-21.

Ten artykuł został za pozwoleniem przedrukowany z The Homiletic & Pastoral Review. Wszelkie prawa zastrzeżone. Aby prenumerować proszę dzwonić: (800) 651-1531 lub pisać na adres: Homiletic & Pastoral Review PO Box 591120 San Francisco, CA 94159-1120

Tłumaczenie na język polski: Wojciech Kosek

Link do oryginalnego artykułu:https://www.catholiceducation.org/ en/culture/catholic-contributions/ thanksgiving-after-holy-communion.html

INFORMACJE O AUTORZE

Wielebny Ksiądz Edwin Gordon ukończył studia prawa na University of Bristol w 1956 roku zanim rozpoczął studia przygotowujące do stanu duchownego. Poświęcił on wiele lat na pracę duszpasterską w Anglii, a teraz jest księdzem parafialnym w St. Joseph, Nympsfield. Jest on autorem książki Upon This Rock (1985), która przedstawia zarys wiary, sakramentów i błogosławieństw. Jego ostatni artykuł w HPR pojawił się w marcu 2000.

dla angielskiego oryginału: Copyright © 2002 Homiletic & Pastoral Review


[1] Inestimabile Donum, 17 kwietnia 1980, nr 17.
[2] Christopher Howse, „Sacred mysteries”, London Daily Telegraph 31
[3] H. Del-Gal „St. Pius X”; tłumaczył T. F. Murray; Gill & Son, Dublin, 1954.
[4] Papież Jan Paweł II, Przemówienie w Sewilli, czerwiec 1993.
[5] Łk 2,29-32